Niedzielny wypadzik na Bor z szybką akcją na Kamiennej Górze po drodze. Dorota znalazła ładnego baldzika dla siebie, ja zasiekałem życiówkę, choć coś za łatwo poszło, rewelacyjnie drogi preparat na komary okazał się być całkiem skuteczny, a moje nowe szkiełko okazało się być idiotoodporne - piękny bokeh, ale ostrość zawsze w krzakach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz